6 paź 2015

IV 7

Diffugere nives, redeunt iam gramina campis

(Strofa archilochijska I)

Oto stopniały śniegi i wraca już trawa na pola,
   a drzewa liść okrywa;
cała się ziemia odmienia i wody rzek, opadając,
   płyną już wśród swych brzegów.

Gracja w nimf korowodzie, z siostrami dwiema, naga,
   znów waży się wieść tańce.
Ty nie myśl, żeś wieczny, pomnij na rok i godzinę,
   co dzień przyjazny skraca.

Zefir miarkuje mrozy, po wiośnie nadejdzie lato,
   ono też minie, i wnet
szczodra jesień sypnie owocem, jeszcze mała chwila,
   i gnuśna ciągnie zima.

Szybkie zmiany księżyca nagrodzą blasku straty:
   ale gdy my zstąpimy
gdzie mieszka zacny Eneasz, bogaty Tullus i Ankus,
   będziemy prochem i cieniem.

Któż wie, czy zechcą przydać wielcy bogowie na niebie
   czas przyszły dniom dzisiejszym?
lecz nic nie przejmą z tych dóbr zachłanne ręce dziedzica,
   coś je swej duszy przysporzył.

A więc gdy umrzesz i gdy wysokie nad tobą Minos
   swoje odprawi sądy,
ani twój ród, Torkwacie, wymowa ani pobożność
   na nic się już nie zdadzą.

Z podziemnych wszak ciemności ani Diana skromnego
   niezdolna wywieść Hipolita,
ni letejskich łańcuchów nie może skruszyć Tezeusz
   lubemu Piritousowi.

Horacy
w tłumaczeniu Andrzeja Lama