5 paź 2015

I 9

(Do Taliarcha)

Vides ut alta stet nive candidum

(Strofa alcejska)

Spójrz, jak wysokim obsypana śniegiem
błyszczy Sorakte, lasy utrudzone
   ledwie dźwigają ciężar, a rzeki
      stanęły skute ostrym mrozem.

Zwalcz chłód dotkliwy, zatem hojnie dorzuć
szczap do kominka i tym szczodrobliwiej
   czteroletniego utocz wina,
      o Taliarchu, z sabińskiej amfory.

A resztę zostaw bogom, bo gdy oni
uciszą wiatry po morzu goniące
   burzliwym, wtedy ni cyprysy
      ani się wzruszą wiekowe jesiony.

Nie śmiej dochodzić, co jutro przyniesie,
w tym zysku patrzaj, czym Los cię już dzisiaj
   obdarza, nie stroń od miłości,
      gdyś młody, ni od tańców skocznych,

dopóki głowy rzeźwej nie posrebrzy
kapryśna starość. Śmiało idź na pole,
   a nocą niech wtórują szepty
      spotkaniom w umówionej porze,

kiedy w bezpiecznym ukrytą zakątku
zdradza dziewczynę wdzięczny śmiech z ciemności:
   oto już zastaw z ramion zdarty
      i niezbyt pewnie dłoń się wzbrania.

Horacy
w tłumaczeniu Andrzeja Lama